Doktor M przez całą ciążę zrobił mi USG trzy razy, żadnego ze zrobionych zdjęć powiedział, że mi nie wyda. Nie mam pamiątki :(.
Zawsze spóźniał się do pracy około 30 minut.
Doktor wielokrotnie źle wypisywał mi skierowania, jak i kwitki urzędowe, przez co musiałam wracać i prosić go o poprawę, potrafił na mnie nakrzyczeć, bo zawracam mu głowę. Mylił zarówno dane osobowe, jak i zalecenia medyczne.
Doktor kłócił się z wynikami z laboratoriom, wysyłał mnie do specjalistów wmawiając kolejno toksoplazmozę, jak i cukrzycę, pomimo dobrych wyników testów. Gdy wracałam mówiąc mu, że jestem zdrowa stwierdzał, że on by się kłócił.
Gdy mówiłam mu o moich dolegliwościach, które mnie niepokoiły mówił, że to nie jego wina i niczego nie sprawdzał.
Powiedział mi, że nie powie jakiej płci jest dziecko, bo nie umie czytać tego z USG (starszy lekarz, około 30 lat w zawodzie).
W dniu planowanego terminu porodu, chcąc się mnie pozbyć wypisał mi skierowanie, mówiąc że już rodzę i wysłał do szpitala. Spędziłam tam niepotrzebnie tydzień, tłumacząc się z decyzji mojego lekarza przed całym personelem i patrząc na ich kpiące miny, gdy każdego dnia stwierdzali, że nic nawet nie wskazuje na to by poród miał się zaczynać. Urodziłam w końcu dopiero po trzech kroplówkach.
Jedynym plusem tej sytuacji było to, że moje dziecko w końcu było prawidłowo monitorowane. Miałam okazję słuchać jej serduszka na ktg, o którym mój doktor w ogóle nie pomyślał.
Miałam bardzo wiele szczęścia, że moje dziecko urodziło się zdrowe. Nie wiedziałam, że lekarz może być tak niekompetentny i że powinnam się temu przeciwstawiać. Jeżeli wasz lekarz też zachowuje się dziwnie, bez wahania zmieńcie go na kogoś poleconego, to chwilka papierkowej roboty, a możecie dziecku uratować zdrowie lub nawet życie.
Ten wpis niech będzie przestrogą, moją lekcją dla was :)
A jacy byli wasi lekarze?
Girls2:
OdpowiedzUsuńNie narzekałam na lekarza ginekologa.
Powinnaś była zmienić lekarza, tyle szczęścia w nieszczęściu, że malutka bez zarzutów dla personelu przyszła na świat i jest zdrowa! :)
Zapraszam pod mój nowy adres www.muminpatchwork.blogspot.com :)
UsuńMiałyśmy bardzo dużo szczęścia jeśli o to chodzi :)
OdpowiedzUsuń