czwartek, 16 października 2014

Plotki z naszego życia

Wielkimi krokami zbliża się sobota, pierwszy dzień moich studiów, obrałam kierunek "pedagogika przedszkolna i wczesnoszkolna". Ostatnio zastanawiałam się czy to dobry wybór, czy dam radę wprowadzać dzieci w świat edukacji. Ja, dzięki moim nauczycielom, kochałam szkołę. Chciałabym w przyszłości w taki sposób uczyć, by zarażać tą miłością.

Dzieci, z tego co słyszę, są jednak coraz gorsze. Ostatnio mojego siedmioletniego kuzyna dotkliwie pobiło dwóch kolegów z klasy, jeden trzymał, a drugi wymierzał ciosy. Słyszałam też, że dzieci z niespotykaną swobodą, posługują się słowami takimi jak "gówno", czy innymi równie przyjemnymi. Strasznie jest mi szkoda, że tak się dzieje. Pytanie czy jest to wina nauczycieli czy rodziców? Wychowawczynią mojego kuzyna jest ta sama pani, która pełniła tę funkcję, gdy moja siostra uczęszczała do szkoła, wtedy by to nie przeszło, coś dziwnego stało się z polskimi szkołami.

Zbliżająca się sobota napawa mnie też innymi obawami, mianowicie jak M. da sobie radę z Mają, sam, a co gorsze jak ja poradzę sobie bez niej. Nie wiem też jak zorganizuję swoje odciąganie mleka, miałam w planie ściągać w samochodzie, ale silnik mojego laktatora nie daje rady na bateriach i bardzo słabo ciągnie. Chyba w końcu w ruch pójdą moje zapasy z zamrażarki. Cieszę się, że dałam radę karmić ją tak pół roku, w planie był rok, ale już teraz jestem zadowolona. Oczywiście powalczę o te kolejne 6 miesięcy, bo to bardzo ważne dla zdrowia Mai. Mam nadzieję, że będę potrafiła znaleźć czas na naukę, bo z wolnym czasem u mnie bardzo kiepsko.

Na dniach wybieramy się z M. do księdza, chcemy zarezerwować datę ślubu, będzie to 28 sierpnia, rocznica ślubu moich rodziców. Po czterech latach związku czas go zalegalizować, ucieszy to całą moją rodzinę. Zawsze byłam przeciwna ślubom, ale po urodzeniu Mai, zmieniłam zdanie. Nie planujemy przyjęcia weselnego, chcemy zamiast tego wyjechać gdzieś we dwoje. Ja chciałabym do Krakowa, kocham klimat tamtejszego rynku nocną porą, tak potrafię sobie nas wpasować :)

Zdjęcie z rodzinnego albumu, ślub cywilny moich rodziców

To tyle z naszych rewelacji. Planuję wpisy o kaszkach i kleikach, o wierze w życiu rodziny i dziecka, a zmianie priorytetów po porodzie i na kilka innych tematów, zapraszam do czytania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zapraszamy do wyrażenia swojego zdania :)