wtorek, 14 października 2014

Temat tabu :)

Kupuję mojemu dziecku ciuszki po 2 zł. I co? Czy jest ono z tego powodu gorsze?

W sieci zapanowała teraz swojego rodzaju moda na handel używanymi ubrankami. Ja często korzystam z serwisu olx.pl, strony internetowej z ogłoszeniami z mojego miasta oraz lokalnych grup sprzedażowych na facebooku. Można tam znaleźć praktycznie wszystko, od zwyczajnych ciuszków, po stroje ludowe dla dzieci i przebrania w stylu miś czy tygrysek. 



Tym sposobem mam dla małej takie ubranka, jakie tylko sobie wymarzę. Wybór firm również jest spory, tak zwane firmowe ubranka kupujemy za grosze. Często kupuję całe zestawy, mamy miewają podobny gust, a ja nie muszę wydać zbyt wiele na podróż do miasta.Nie afiszujemy się jednak z tymi zakupami, bo choć prawie każdy teraz to robi, nikt się nie przyznaje. Taki temat tabu. Nie rozumiem do końca dlaczego, ciuszki takie są bardzo zadbane, czyste i wyprane, a czasami nawet nie były noszone i mają metki. 
Ja wolę zaoszczędzić na jakąś ciekawą zabawkę, która sprawi mnóstwo radości mojemu dziecku, niż ładować 50 zł w śpioszki, bo takie są ceny w sklepach dla dzieci, w zwykłych sieciówkach będzie to około 20-30 zł, na promocji 15 zł, tymczasem używane (często dokładnie takie same) można kupić nawet za 1 zł. Co to jest? I mamy 49 zł dla naszego dziecka lub nawet (choć mamy o tym zapominają) możemy mieć coś dla siebie. W sklepach dla dzieci z matek się zdziera, takie czasy, niestety...


Kiedy moja Maja już wyrasta z ciuszków, które kupiłyśmy, same też wystawiamy je w różnych miejscach i sprzedajemy jeszcze taniej niż kupiłyśmy, nieraz po 20 gr za sztukę, wymieniamy na inne rzeczy lub oddajemy za darmo. Niektórzy unoszą się jednak dziwną dumą. Wystawiłyśmy kiedyś zestaw ciuszków (całkiem fajnych, porządnych) za 25 zł i nikt się nie zgłosił, gdy zmieniłyśmy cenę na 30 zł miałyśmy kilkoro chętnych. 


To, czego nie upolujemy w sieci, dokupujemy w sklepach z używanymi rzeczami dla dzieci, tam jest troszkę drożej niż od osoby prywatnej, ale łatwiej znaleźć to czego się szuka. Ostatnio zakupiłyśmy porządny śpiworek (Maja się bardzo rozkopuje) za 15 zł, w normalnym sklepie ceny śpiworków są zabójcze dla portfela przeciętnego rodzica. Pozostałe rzeczy dokupujemy na wyprzedażach lub dostajemy od rodziny.


Niemowlaczki bardzo szybko rosną, na początku zmieniają rozmiar nawet kilka razy w miesiącu, nie dajmy się zwariować. Istnieje wiele rzeczy, na które możemy wydać pieniądze, zamiast na drogie ubranka, co chwilę.

Apeluję o rozwagę, dziecko o wiele bardziej ucieszy się z zabawki lub zadowolonej (nie martwiącej się o finanse) mamy!









17 komentarzy:

  1. Moje dziecko ma 90% ciuszków z lumpeksów lub po kimś i jakoś się tego nie wstydzę. Dla mnie jest to naturalne

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Być może zależy to też od środowiska z jakim ma się do czynienia.

      Usuń
    2. Zapraszam pod mój nowy adres www.muminpatchwork.blogspot.com :)

      Usuń
  2. Masz rację ja robie tak samo. trzy-m.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  3. U mnie tak samo, bylam nawet zdziwiona ze tyle znajomych chce nam nagle oddac lub odsprzedac po dobrej cenie swoje ciuszki. Teraz juz wiem ze wszyscy w ten sposob funkcjonuja :) Przeciez te szmatki z ktorych dzieci juz wyrosly nie ma nawet gdzie przechowywac, wiec lepiej komus pomóc. A nowe nabyc tez od kogos i machina sie kreci :)

    OdpowiedzUsuń
  4. a wiesz, ze wlasnie noszę się z zamiarem napisania miedzy innymi o uzywanych ciuszkach? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Temat wydaje mi się być bardzo na czasie :)

      Usuń
    2. Zapraszam pod mój nowy adres www.muminpatchwork.blogspot.com :)

      Usuń
  5. Ja też robię zakupy w taki właśnie sposób :)
    Świetna sprawa :)
    Biegam też po lumpeksach :) dla maluchów częściej można kupić coś ładnego i często w bardzo dobrym stanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, można znaleźć cudowne rzeczy :)

      Usuń
    2. Zapraszam pod mój nowy adres www.muminpatchwork.blogspot.com :)

      Usuń
  6. Ja też mam dużo ciuszków dla synka od rodziny, ale i lumpeksy też odwiedzam i też się tego nie wstydzę.

    OdpowiedzUsuń

Zapraszamy do wyrażenia swojego zdania :)